Wycieczka klasy 3e do Skandynawii!

W dniach od 8 do 13 kwietnia klasa 3e wraz z wychowawczynią P. Sylwią Krakowską wybrali się na wycieczkę po Skandynawii. W jej trakcie zwiedzili takie miasta jak: Tallinn, Sztokholm, Turku, Helsinki oraz Rygę. Zapraszamy do przeczytania krótkiej relacji z wycieczki:

Dzień 1 – Łoś, morze i średniowiecze, czyli klasa 3e rusza na podbój Skandynawii!
To nie żart – wycieczka klasy 3e z wychowawczynią Sylwią Krakowską właśnie wystartowała! Pierwszy przystanek: Tallin – miasto, gdzie co drugi budynek wygląda jak z bajki (albo z lekcji historii). Było zwiedzanie, dużo chodzenia i… zupa z łosia! Tak, dobrze czytacie – ŁOŚ.
Po estońskiej uczcie i dawce średniowiecznych klimatów wskoczyliśmy na prom do Sztokholmu. Wieczorem wypłynęliśmy w stronę Szwecji, a na pokładzie – kajuty, szum fal i lekki dreszczyk morskiej przygody.
 
Dzień 2 – Sztokholm zdobyty!
Dziś odkrywaliśmy uroki stolicy Szwecji – było intensywnie, inspirująco i pysznie.
Zaczęliśmy od imponującego Muzeum Vasa, gdzie podziwialiśmy XVII-wieczny okręt, który zatonął niemal od razu po wypłynięciu – ale wrażenie robi do dziś!
Później odwiedziliśmy Muzeum Nobla, pełne ciekawostek o ludziach, którzy zmieniają świat – niektórzy z nas chyba poczuli nową motywację!
Nie mogło zabraknąć fiki, czyli słynnej szwedzkiej przerwy na kawę i coś słodkiego. Były cynamonki, aromatyczna kawa i kanapki z krewetkami – klasyk!
Po spacerze po pięknym Gamla Stan wróciliśmy na prom, który płynie z nami do Finlandii.
 
Dzień 3 — Turku i Helsinki
Czy można jednego dnia zwiedzić średniowieczny zamek, zobaczyć gotycką katedrę, spotkać kaczko-świnkę, wpaść na próbę orkiestry, popłynąć do innego kraju i poczuć klimat Krainy Muminków? Z klasą 3e – to brzmi jak plan idealny.
Turku przywitało nas klimatem jak z książki:
• zamek z labiryntami, które mogłyby spokojnie pomieścić Bukę,
• katedra – monumentalna i spokojna,
• no i oczywiście rzeźba kaczko-świnki, która nie była co prawda Muminkiem, ale i tak miała swój urok (i własną sesję zdjęciową).
W Helsinkach:
• klasyka – Plac Senacki i majestatyczna katedra,
• oraz Kościół w skale, gdzie trafiliśmy na próbę orkiestry – muzyka w skalnych ścianach? Totalna magia.
A wieczorem… prom do Tallina!
Morze, zachód słońca i kabiny zamiast pokoi hotelowych – nocleg z widokiem na fale. Finlandia pożegnała nas jak przystało na Krainę Muminków: trochę tajemniczo, trochę bajkowo, z humorem i nutą wzruszenia.
 
Dzień 4 – śnieg, Krzyżacy, koty, muzycy z Bremy i powrót do Polski
Czwarty dzień naszej podróży przyniósł kolejne niezapomniane wrażenia. Tallin pożegnał nas lekkim, zimowym śniegiem, a my ruszyliśmy dalej – w stronę Rygi.
W stolicy Łotwy czekała na nas pani Ludmiła – przewodniczka z charyzmą i ogromną wiedzą. Dzięki niej zanurzyliśmy się w historię miasta: od wpływów hanzeatyckich, przez czasy Krzyżaków, aż po miejskie legendy. Spacerując po starówce, mijaliśmy dachy ozdobione sylwetkami słynnych ryskich kotów – z zadartymi ogonami i zadziornym spojrzeniem, które przypominają o starym sporze kupieckim.
Nie zabrakło też niespodzianki – rzeźby muzykantów z Bremy, dobrze znanych z baśni braci Grimm. Osioł, pies, kot i kogut – ułożeni jeden na drugim – dodali spacerowi odrobinę bajkowej atmosfery.
Po kolacji, pełni wrażeń i z głowami pełnymi obrazów i historii, wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy w nocną podróż powrotną do Polski. Zmęczeni, ale wdzięczni za wszystko, co udało nam się zobaczyć i przeżyć.